Ostatnia asysta. K. Hellishdeer. AUTOGRAF
Opis
Książka z autografem Autora - Przedsprzedaż (wysyłka 06.11.2023)
„Ostatnia Asysta” to historia, która poruszy najskrytsze zakamarki serc czytelników, pokazując, że czasami najtrudniejsze decyzje prowadzą do najpiękniejszych momentów życia.
Fabian Nesil, uroczy i przystojny koszykarz, zdobywa serca większości dziewczyn swoim uśmiechem. W rzeczywistości jest tylko jedna, dla której jego serce bije szybciej.
Łucja Rentar to wojownicza dusza, która po niefortunnym wypadku musiała porzucić swoją wielką pasję, jaką była gra w koszykówkę.
Ich relacja była silna, pełna zaufania, aż zaczęła przeistaczać się w pełną namiętności.
Czy odgrywanie ról i ukrywanie prawdy, choćby dla dobra drugiej osoby, nie stanie się dla nich zgubą?
Czy miłość, którą odważnie wystawiają na próbę, okaże się wystarczająco silna, by przetrwać burzliwe emocje i wyzwania rzucane przez los?
Czy bohaterowie odważą się podążać za swoimi uczuciami i odnaleźć szczęście, czy też pozostaną uwięzieni w pętach własnych kłamstw i obaw?
Przygotuj się na pełną pasji podróż przez labirynt ludzkich emocji, gdzie miłość i poświęcenie wystawiane są na próbę, a odwaga jest kluczem do odnalezienia prawdziwego szczęścia.
Książka zawiera wątki nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.
Nie zaleca się czytania osobom w kryzysie zdrowia psychicznego.
Angela
Książki są bodźcem, umiejącym poruszyć naszą duszę. Nigdy nie wiesz, czego możesz się spodziewać, kiedy sięgasz po szeleszczący egzemplarz. Z tą powieścią też tak było. Wiedziałam, że będzie dobra, bo napisała ją świetna autorka, ale tym razem przeszła samą siebie. Przeczytałam setki książek i masa z nich bardzo mi się podobała. „Ostatnia asysta” jednak poruszyła mnie tal bardzo, że nawet teraz – kiedy piszę tę recenzję – czuję ścisk w brzuchu i gardle. Nie mam pojęcia, jakim cudem Karolinie udało się zrobić z mojego mózgu taką sieczkę! Ta kobieta osiągnęła to, czego nawet autorzy z wieloletnim doświadczeniem we mnie nie wzbudzili. Cieszę się, że nie znam autorki osobiście, bo z pewnością bym ją zamordowała. No... Przynajmniej kilka razy.